Mirabellka wraca pozno do domu po imprezie. Probuje przemknac sie cicho do swojego pokoju.
- Myslisz, ze cie nie widze. Chodz tu.
- Ja?
- Tak! A kto inny? Mamy do pogadania. Po pierwsze czemu wrocilas tak pozno umawialysmy sie ze masz wrocic 22 a jest 5.
- No ,bo Iga jeszcze nikt nie wyszedl przede mna z imprezy mialam wyjsc na lamuske ktora nie umie sie bawic?
- Ale sie umawialysmy, obietnice juz dla ciebie nic nie znacza?
- Iga znacza, ale no co mialam zrobic, ty bys zrobila na moim miejscu to samo
- Mirabell odkąd nasi rodzice umarli zachowujesz sie jak jakas buntowniczka nie robisz tego o co cie prosze nie chodzisz do szkoly caly czas imprezujesz. Wiesz ze chce twojego dobra.
- Ja sie zmienilam?! Spojrz na siebie zachowujesz sie jak jakas wielka dorosla, a tak naprawde nawet nie pracujesz ,nie jestes moja matka zebys mi mowila co mam robic, a co nie.
- Prawda, nie jestem ale wiem ze gdyby mama tu byla nie byla by z ciebie dumna ,spojrz tylko na siebie.
- Wiesz co? Mam dupie twoje zdanie bede robic co mi sie podoba nie zabronisz mi niczego.
- Tak? Zabronic ci nie zabronie ,ale pamietaj ze to ja place za twoj telefon, ciuchy i internet. A teraz marsz do pokoju.
Did